Noc, ciemność.
Stał na dachu jednego z okolicznych budynków, jego zmysły wyostrzone, mięśnie czekające w napięciu.
Rozglądał się, wyczekiwał aż jakiś nieostrożny człowiek zanurzy się w jedną z ciemnych alejek, chciał poczuć ciepło krwi rozlewające się w jego ustach, jego oczy płonęły żądzą, to pragnienie paliło jego wnętrze.
Poruszył się, jakiś dźwięk przykuł jego uwagę, cichy szmer, a jednak go usłyszał.
Kilka przecznic dalej jedną